Thanksgiving

Za tydzień już będzie wolne, więc dziś gdy wychodziłam z egzaminu to pan profesor z Bułgarii życzył mi wesołego Święta Dziękczynienia. Więc ja jemu też. Trochę to kuriozalne. Jestem też trochę rozczarowana bo amerykańska rodzina u której będę spędzać owo święto zamiast indyka je kurczaka. Mama mi powiedziała 'ej, ale przecież my na przykład nie jemy karpia na wigilie, więc się nie czepiaj'. No więc się nie czepiam. A tak swoją drogą teraz często na stołówce robią turkey dinner i wygląda to tak jak na filmach, że jest taki ogromny kurczak i dopiero na miejscu go kroją. Dzieciaki rzucają się na niego jakby w życiu indyka nie widziały.
Tak, wiem, totalnie nieskładna ta noteć, ale jest 3.30 rano i czekam aż zacna akademikowa suszarka wypluje mi wreszcie pranie, więc coś trzeba ze sobą zrobić do tego czasu;)

A przed wyjazdem na Thanksgiving break będzie inspekcja pokojów, dokonywana oczywiście przez RA, więc nie ma stresu. Aczkolwiek wywiesili stosowne ogłoszenie, które czytali nam już od początku roku pewnie z milion razy: