Wszystko co chciałbyś wiedzieć o Karolinie Północnej, chociaż do niczego nie jest Ci to potrzebne




Mieszkając w Iowa popełniłam post na blogu na temat ciekawostek związanych z tym stanem. Teraz (póki jeszcze) mieszkamy w Północnej Karolinie, chciałabym przybliżyć wam ten stan. Jak na razie jest to mój ulubiony stan, w którym miałam okazje mieszkać 😊 Ale zaczynając od podstaw – czyli gdzie w sumie leży Karolina Północna?


Jest wielkości ok. połowy Polski, a liczba mieszkańców przekracza 10 milionów (i ciągle rośnie, dosłownie wszędzie budowane są nowe osiedla). Ma na to wpływ między innymi największy w Stanach park naukowo-technologiczny (swoje siedziby mają tu między innymi IBM, Cisco, GlaxoSmithKline czy Lenovo).
Północna i Południowa Karolina zawdzięczają swoje nazwy brytyjskiemu królowi Karolowi I. Pierwsza angielska kolonia została założona w 1585 przez kochanka królowej Elżbiety I - Waltera Raleigh i stąd mamy nazwę stolicy stanu – Raleigh (wymawiane jako ra-li). Sir Raleigh zginął poprzez ścięcie a jego grób znajduje się w Westminster Abbey.

Problem z tą kolonią jest taki, że zaginęła, tzn. gdy przyjechano tam w 1590 to po osadnikach nie było śladu. 90 mężczyzn, 17 kobiet i 11 dzieci (w tym Virgnia Dare, pierwsze angielskie dziecko urodzone w USA) po prostu rozpłynęło się w powietrzu. Zabudowania zostały, nie było żadnych śladów walki, wyryty jedynie został napis CROATOAN oraz CRO na pobliskim drzewie. Osadnicy mieli przykazane wyryć krzyż maltański na ustalonym wcześniej drzewie gdyby zbliżało się zagrożenie, lecz niczego takiego nie znaleziono. Do dziś nie rozwiązano tej zagadki, ale trwają badania DNA, żeby sprawdzić czy osadnicy nie wymieszali się z miejscową ludnością.
 Sir Walter Raleigh
Raleigh dziś - Muzeum Historii Naturalnej

Budynki w centrum 😊

Czasem można spotkać takie schody jak w Nowym Jorku, ale dość rzadko
Pozostając w klimatach historycznych – w Północnej Karolinie odbył się pierwszy lot samolotem – bracia Wright wybrali nasze wybrzeże (Outer Banks) na swoja pierwszą próbę. Dziś jedna z oficjalnych wersji tablic rejestracyjnych ma napis "First in Flight" (każdy stan ma inne tablice).


Znani ludzie z Północnej Karoliny to na przykład Edward Snowden, Ava Gardner, Julianne Moore czy Tori Amos. Znanym trenerem koszykówki jest Mike Krzyzewski. Jego nazwisko sprawia jednak Amerykanom dużo kłopotu, więc zazwyczaj wołają na niego Coach K 😅
W Północnej Karolinie znajduje się też największy dom w Stanach - The Biltmore Estate. Został wybudowany w 1895 przez rodzinę Vanderbiltów (która wciąż jest jego właścicielem), ma 250 pokojów. Zagrał w wielu filmach/serialach, np. Forrest Gump, Hannibal czy One Tree Hill.
The Biltmore Estate
By 24dupontchevy - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=51735781



W Północnej Karolinie znajduje się także największa na świecie…. rzeźna. W Tar Heel ubija się 32 tys. świń dziennie. Należała ona do firmy Smithfield Foods, która tak się składa, posiada też takie marki jak Morliny, Berlinki czy Krakus. Natomiast ostatnio Smithfield Foods zostało kupione przez chińskie konsorcjum WH Group. Chinom bardziej opłaca się zlecać chów i ubój świń w niektórych stanach czy w Polsce bo jest to dla nich zwyczajnie tańsze i bardziej wygodne (do nich płynie samo mięso, my mamy toksyczne odpady...)

Chociaż w Północnej Karolinie wynaleziono Pepsi (w 1898 roku) to oficjalnym napojem stanowym jest…. mleko 😄 Jesteśmy też numerem jeden w produkcji batatów 😅



Hasło naszej uczelni stanowej



Ale wracając do tematów historyczno-kulturowych - Północna Karolina zaliczana jest do amerykańskiego południa, więc podczas wojny secesyjnej była częścią Konfederacji, która walczyła z północą czyli Unią.

Niby teraz Stany są jednym krajem, ale mieszkańcy Południa wciąż lubią podkreślać swoją odrębność. Nigdzie indziej nie zobaczycie pomników Kofederatów bo w Stanach traktowane są mniej więcej jak u nas w Polsce pomniki żołnierza radzieckiego. Parę jeszcze zostało ale i tak co jakiś czas zdarzają się protesty, żeby je usunąć.

Pomnik pamięci zmarłych Konfederatów

W wielu miejscach widać też pozostałości po segregacji rasowej. W centrum Raleigh można zobaczyć zdjęcia z lat '60 z sit-ins, czyli pokojowych protestów, gdzie czarni siedzieli godzinami w restauracjach, w których teoretycznie nie powinni być i gdzie nikt nie chciał ich obsłużyć. Po prostu przychodzili i siedzieli do zamnięcia.
Na południu mamy też "historically black universities" czyli uczelnie niegdyś tylko dla czarnej cześci społeczeństwa. Dziś przyjmują wszystkich, ale wciąż większość studentów jest ciemnoskóra.

Sit-in w Greensboro
Głównym napojem amerykańskiego południa jest słodka herbata. Jeśli gdziekolwiek w USA poprosisz o herbatę dostaniesz ją niesłodzoną (zimną oczywiście, ciepłych napojów tu się nie pija). Natomiast na południu jest odwrotnie - żeby dostać niesłodzoną to trzeba to wyraźnie zaznaczyć. Niestety w wielu miejscach słodka herbata to w sumie syrop o smaku herbaty, europejskie kubki smakowe mogą nie podołać 😂
Mieszkańców Południa można też poznać po akcencie, zresztą wystarczy posłuchać Toma Hanksa w Forreście Gumpie (Forrest był z Alabamy czyli Deep South 😊 ). Tak, oni tak naprawdę zaciagają 😅

Południe jest bardzo religijne, kościoły można spotkać na każdym kroku, szczególnie baptystyczne. Tradycyjnie, południowe stany są także za posiadaniem broni.

Usłyszeć można także typowo południowe powiedzonka typu Howdy (jako How are you), Y’all (you) czy Bless Your Heart. I jak, myślicie, że podobało by wam się na południu? 😃