Halloween


W Polsce Wszystkich Świętych, długie weekendy itd, a my ledwo się wygrzebaliśmy z Halloweena i znów zaczęły się egzaminy (btw, midterm grades już też wystawione, na razie zdaje ze wszystkiego 👏)


Ogólnie Halloween był teraz w poniedziałek, ale raczej oczywistą sprawą jest to, że większość imprez odbyła się podczas weekendu poprzedzającego ten tydzień. Aczkolwiek fajnie było patrzeć na ludzi, którzy cały poniedziałek chodzili w swoich kostiumach, np. rano na stołówce, albo na zajęciach (koleżanka z niemieckiego siedziała obok mnie w takim stroju trochę a la pani z Bawarii 😀).

Kawałek mojego kostiumu można zobaczyć sobie na fb, ogólnie poszłam na łatwiznę bo zdecydowałam przebrać się za diabła (czy w sumie żeńską wersję, więc niech będzie diablicę). Poczyniłam więc wycieczkę do Walmartu, gdzie nabyłam opaskę z rogami, podkolanówki z kokardami i dziecięcą spódniczkę. A wszystko po to, żeby wyglądać zdzirowato.


W piątek wybrałam się do Pittsburgha bo tam właśnie była impreza - najpierw domówka, a potem wyjście na miasto. Oczywiście najlepszą częścią było gapienie się na ludzi na ulicach i w barach 😜 Ba, chyba wpasowałam się w klimat bo nawet dwa razy zostałam zapytana czy można sobie ze mną zrobić zdjęcie hahaha.

Trzeba przyznać, że ludzie tutaj mają fantazję, jeśli chodzi o stroje. Chociaż swoją drogą myślę że część osób już teraz zaczęła się zastanawiać co założą za rok. Nie wiem czemu, ale w tym roku sporą popularnością cieszył się pan Mario. Było trochę postaci z bajek (Królewny Śnieżki itd.), moi znajomi mieli pomysł, żeby robić za ekipę z Hogwartu, był więc Harry (btw, impreza dla Harrego aka Jackie skończyła się około 22, gdy wypadła z samochodu prosto na chodnik, hmm, może nie trzeba było jej pokazywać jak się pije po polsku....), Voldemort, itd., sporo osób przebrało się za postaci z seriali (chyba muszę zacząć oglądać Office, ludzie się tym jarają), a najbardziej podobał mi się sposób w jaki wyjaśniali kim są, moja rozmowa z jedną laską:

ona: oglądasz Smallville?
ja: no tak (zatrzymałam się gdzieś na 3 serii zapewne, no ale dobra)
ona: więc w 6 sezonie, w 4 odcinku, była taka impreza, blabla, i tam ktoś tam się ubrał właśnie tak jak ja teraz!

Ale i tak moimi faworytami są panowie, którzy przebrali się za Lonely Island (golfy, okulary, te klimaty), nie mogłam się napatrzeć, nawet fryzury im pasowały (jej, a może to naprawdę byli oni? 😉).



Jak wróciliśmy do domu to nawet nie musieliśmy sprzątać, współlokator nie ma jeszcze 21 lat, więc był szalenie wdzięczny, gdy wrócił do domu i zastał tam tonę jedzenia i mnóstwo wódki z informacją 'bierz śmiało', więc z radości ogarnął też bałagan (aż mi się przypomniały Andrzejki w Anglii, wypadały w poniedziałek, więc i impreza była w poniedziałek, a tak się składało, że we wtorki rano przychodziły panie sprzątaczki, posprzątały wszystko 😍 ba, nawet butelki w których jeszcze coś zostało postawiły nam na stole 😁).