Lemury


Poprzedni weekend był u nas długim weekendem (wreszcie jakieś wolne bo oczywiście 1 i 3 maja zasuwałam do pracy). Zjechała do nas rodzina z Pennsylwani (dni wolnych jest tu mało, więc nikt za bardzo nas nie odwiedza bo nie ma kiedy), więc przygotowaliśmy długą listę atrakcji, w tym wizytę u lemurów.

Mamy bowiem u nas Lemur Center, które jest największą populacją lemurów poza Madagaskarem. A przynajmniej tak nam powiedziano, wierzę na słowo. Zazwyczaj trzeba zapisać się w kolejkę i na bilet czeka się tygodniami, ale ze względu na długi weekend postanowili zrobić Open House, czyli takie swobodne zwiedzanie bez przewodnika.
Te regularne wejścia mogą być normalne, czyli idę i oglądam lemury, można też wybrać fantazyjną i mało przystępną cenowo opcję jak Maluj z lemurami (tak one malują obrazy, przykłady na zdjęciach poniżej) czy Zostań opiekunem lemura na jeden dzień (tak, zbierasz kupy lemurów i jeszcze musisz za to zapłacić, koszt to ok. 1300zł plus podatek). Można też lemura "adoptować", czyli wpłacić trochę kasy i Twoje imię będzie wisiało na jego klatce 😎


Nasz ośrodek jest częściowo naukowy, badają jak się u tych lemurów rozwija Alzheimer, więc robią im skany mózgów co jakiś czas i przeprowadzają też inne badania, zależy co się akurat napatoczy.

Naszym największym zaskoczeniem było to jakie one potrafią być głośne. Do posłuchania tutaj:


A tak się zwierzaki prezentują:

Obrazy lemurów
Obrazy lemurów, te duże po 100 dolarów 😉