Jedzenie

Pozostajac w tematyce jedzenia, jest jeszcze jedna, istotna kwestia, o ktorej nie napisalam wczesniej. Oczywiscie dla mnie kompletnie niezrozumiala. Otoz Amerykanie maja obsesje, zeby zawsze jesc z kims. Pewnie kojarzycie te wszystkie filmy/seriale, ktorych akcja rozgrywa sie w liceum i gdzie glowny bohater krazy po stolowce, zeby do kogos sie dosiasc i znalezc przyjaciol. Nie, ja tak nie robie;P Aczkolwiek wcale to nie jest sciema, u nas zwykle obiad je sie w domu, a na uczelni to moze kebaba albo kanapke i nikt nie przywiazuje to tego zbyt duzej wagi. A tutaj jedzenie sniadania samemu jeszcze przejdzie (bo znajomi moga spac/byc na zajeciach/nie jesc sniadan/umierac po imprezie), ale lunch i dinner to juz obowiazkowo ze znajomymi. Jesli siedzi sie samemu to najprawdopodobniej jest sie:
a) looserem
b) zagranicznym studentem

Doszlo do tego, ze w srody zazwyczaj jem lunche badz dinnery z takim milym chlopcem, bo akurat wszyscy jego znajomi maja wtedy zajecia, a przeciez ja siedze sama i on siedzi sam, wiec siedzimy razem;P Ludzie z reszta czesto podchodza (chyba jest im mnie szkoda lol) i sie dosiadaja, zagaduja i takie tam. W sumie nie przeszkadza mi to za bardzo bo mozna poznac sporo nowych osob, ale z drugiej strony jak mozna rozmawiac jak wlasnie wpychasz sobie do buzi hamburgera?

Zblizajac sie do konkluzji chcialam powiedziec, ze troche mnie to smieszy bo ja nie mam tego problemu co reszta amerykanskiego spoleczenstwa, czyli codzienne martwienie sie czy bede miala z kim wyjsc na lunch/dinner? Po prostu ide i jem, niezaleznie czy sie z kim umowilam czy nie. Ale rozumiem ze to czesc kultury i u nich po prostu tak jest. I tu cytat z Amerykanina 'no jak mozna jesc samemu, przeciez to czynnosc spoleczna' (taaa, ktos bedzie za mnie przezuwal).
Swoja droga bardzo lubie obserwowac ludzi na stolowce (socjologia <3), jak przychodza na sniadanie (i wlasciwie tez przez caly dzien) w pizamach ('bo pizama jest ciepla a dzis jest zimno to po co mialam zdjemowac'), tancza na srodku stolowki albo robia milion innych glupich rzeczy;)