Interlinia interlinii nierowna



Co kraj to obyczaj, wiadomo, aczkolwiek amerykańskie obyczaje wydaja mi sie czasami dziwne. Ot, chociażby głupia sprawa z interlinia. Z jednej strony nie chcę za bardzo narzekać bo moglam sama bardziej zainteresować się tematem, a z drugiej, no kurcze, mógł mi ktos powiedziec.

Bo sytuacja wygląda tak: była zadana praca pisemna, napisałam ja, ba, nawet dwa razy byłam z nią w Writing Center (siedza tam studenci, najczesciej ichniejszej anglistyki, i sprawdzaja prace innym studentom, taka samopomoc chłopska, za darmo). Ja oczywiście czuję presje, zeby mi ktoś sprawdzał prace bo wiadomo, zawsze znajdzie się błąd gramatyczny czy jakaś kalka jezykowa, albo chociaż szyk zdania będzie nie taki jak trzeba.

Praca ogólnie została oceniona na A, ale pani obcięła mi punkty za napisanie jej w europejskim, a nie amerykańskim stylu i ta daam, z pięknego A zrobiło się B+. Okazało się bowiem, ze tutaj należny walić enter po każdej linijce (no kto tak pisze ja się pytam, u nas człowiek czuje, ze dostępuje zaszczytu jak pozwalają na interlinie 1,5). 

Wiec jeśli praca ma mieć minimum 5 stron to co, wystarczy napisać 2, dać akapity, marginesy i podtytuły i już? A nam się wydawało, ze Interlinia 1,5 przyjacielem studenta...

A jeszcze cover sheet.... ja pitole, jak dla mnie jest to nawet bardziej żenujące niż ten enter po każdym zdaniu. Nawet nie zwróciłam na to za bardzo uwagi (no i znów to nieszczęsne Writing Center, mogli powiedzieć ze to się liczy, ech...), w każdym razie ludzie zaszaleli, porobili strony tytułowe na zasadzie wklejania tam sweetasnych zdjęć z dzieciństwa, rysunków itd. i dostali za to punkty. NA STUDIACH???