Greek Life czyli bractwa studenckie




Tak, greek life naprawdę istnieje. Oczywiście w popkulturze występuje w mocno podkoloryzowanej postaci. Muszę was rozczarować - może gdzieś na uniwersytetach typu Ivy League jest taki wypas jak w Greeku, ale nie u tutaj u nas na małej uczelni 😔

Chociaż oczywiście wypowiadam się z pozycji obserwatora (sorry, Pledge Frosty chyba będzie musiał odejść w zapomnienie). Nie wiem więc czy actives robią jakieś kawały plegde’om i czy wyciągają ich z łóżek w nocy.

Rekrutacja przypominała jednak tę z serialu – każde bractwo miało swój stoliczek, a przy nim mniej lub bardziej różowe dziewczęta opowiadające jak wspaniale jest u nich i że one wszystkie kochają się jak siostry, że w bractwie poznały prawdziwe przyjaciółki i takie tam.
Wydaje mi się, że oni swoją działalność charytatywną traktują serio. I raczej nie jest tak, że robią to dla wizerunku, a normalnie tylko imprezują. Chociaż na pewno robią imprezy, ponieważ domy bractw są poza kampusem, więc można w nich pić alkohol (na terenie kampusu obowiązuje zakaz picia… ale cóż, oni jak przychodzą na studia to mają 17/18 lat, więc zanim będą pełnoletni to zdążą je już skończyć, wiec ma to sens 😄).

Jak już wspomniałam, wypasu nie ma, domy bractw wyglądają podobnie do wszystkie inne budynki w okolicy. A rekrutacja, oprócz tej stolikowej, wyglądała mniej więcej tak: