Podr贸偶 do Polski
Date: 22.12.11Pewnie wi臋kszo艣膰 z was zna ju偶 t臋 histori臋, ale pomy艣la艂am, 偶e skoro i tak musz臋 to wszystko opisa膰 celem wyci膮gni臋cia odszkodowania od Air France to mog臋 przy okazji napisa膰 notk臋 na blogu.
Nasz lot mia艂 wygl膮da膰 tak: Pittsburgh-Pary偶, potem Pary偶 - Warszawa. Na lot z Pary偶a zarezerwowa艂y艣my troszk臋 p贸藕niejszy samolot bo zima, 艣nieg i w og贸le, wi臋c stwierdzi艂y艣my, 偶e lepiej nie bra膰 takiego na styk. Tym sposobem powinny艣my by膰 w Warszawie po po艂udniu, nast臋pnie ka偶da z nas mia艂a spotka膰 si臋 ze znajomymi i rano wr贸ci膰 do Lublina. Ja potem jeszcze wpad艂am na pomys艂, 偶e wezm臋 busa tego samego dnia, 偶eby nikomu nie zawraca膰 g艂owy, je艣li nie b臋dzie potrzeby. Taki by艂 plan, a wysz艂o zupe艂nie inaczej.
Na pocz膮tku dowiedzia艂y艣my si臋, 偶e musimy wyprowadzi膰 si臋 z akademika w pi膮tek do 17, a nie tak jak s艂ysza艂y艣my wcze艣niej, 偶e do po艂udnia w sobot臋 to spokojnie mo偶emy tam siedzie膰. Zreszt膮 teoretycznie to ka偶dy powinien wyprowadzi膰 si臋 najp贸藕niej 24 godziny po swoim ostatnim finalu. Agata sw贸j mia艂a we wtorek, ja dwa ostatnie w 艣rod臋. Ale jako 偶e pojawi艂a si臋 propozycja tymczasowej przeprowadzki do Pittsurgha, to um贸wi艂y艣my si臋 na odbi贸r pokoju przez naszego RA na 15st膮 w czwartek i nied艂ugo potem wyjecha艂y艣my (ale przyjecha艂y艣my jeszcze raz dwa dni p贸藕niej na rozdanie dyplom贸w 馃榿)
Troch臋 zastanawia艂y艣my si臋 czemu nie dosta艂y艣my maili jakie zwykle przychodz膮 od linii lotniczych na kilka dni przed podr贸偶膮 w stylu 'zbli偶a si臋 Tw贸j lot', ale nie przej臋艂y艣my si臋 tym jako艣 bardzo i po prostu stwierdzi艂y艣my, 偶e poczekamy. Jednak kiedy w sobot臋 wieczorem, dzie艅 przed naszym lotem (czyli wtedy kiedy mo偶na ju偶 by艂o odprawia膰 si臋 on line) wci膮偶 nie mia艂y艣my od nich 偶adnej informacji zacz臋艂o nas to powa偶nie niepokoi膰. Agata pr贸bowa艂a zrobi膰 odpraw臋 on line przez stron臋 Air France, ale po wpisaniu danych pojawia艂 si臋 error. Na stronach 艣ledz膮cych loty te偶 pr贸偶no by艂o szuka膰 naszego. Ale przecie偶 mia艂y艣my mail potwierdzaj膮cy zakup tego biletu, na tej trasie, na ten konkretny dzie艅 i godzin臋.
Stwierdzi艂y艣my, 偶e nie ma co gdyba膰, trzeba dzwoni膰. I tu zacz臋艂y si臋 schody bo wyzwaniem by艂o dodzwonienie si臋 gdziekolwiek. Okaza艂o si臋, 偶e polskie biuro Air France dzia艂a tylko od poniedzia艂ku do pi膮tku i to w typowo biurowych porach, w Delcie chyba nikt nie odbiera艂 (Delt膮 mia艂y艣my lecie膰 do Pary偶a, potem Air Francem do Wawy, one s膮 w艂a艣ciwie jedn膮 firm膮, razem jeszcze z KLMem), podobnie jak na lotnisku. Po paru pr贸bach wreszcie kto艣 odebra艂 na lotnisku. Chyba nie musz臋 dodawa膰 jak bardzo niepomocny by艂 ten pan. Absolutnym hitem by艂 tekst: „To lec膮 panie do Pary偶a, czyli to we W艂oszech”.
Nasza, nietrudna do przewidzenia, reakcja:
Stwierdzi艂y艣my, 偶e nie ma co gdyba膰, trzeba dzwoni膰. I tu zacz臋艂y si臋 schody bo wyzwaniem by艂o dodzwonienie si臋 gdziekolwiek. Okaza艂o si臋, 偶e polskie biuro Air France dzia艂a tylko od poniedzia艂ku do pi膮tku i to w typowo biurowych porach, w Delcie chyba nikt nie odbiera艂 (Delt膮 mia艂y艣my lecie膰 do Pary偶a, potem Air Francem do Wawy, one s膮 w艂a艣ciwie jedn膮 firm膮, razem jeszcze z KLMem), podobnie jak na lotnisku. Po paru pr贸bach wreszcie kto艣 odebra艂 na lotnisku. Chyba nie musz臋 dodawa膰 jak bardzo niepomocny by艂 ten pan. Absolutnym hitem by艂 tekst: „To lec膮 panie do Pary偶a, czyli to we W艂oszech”.
Nasza, nietrudna do przewidzenia, reakcja:
W ko艅cu te偶 uda艂o si臋 dodzwoni膰 do babki z Delty. By艂a troch臋 niemi艂a, szczeg贸lnie na koniec, ale troch臋 rozja艣ni艂a nam sytuacj臋. Ot贸偶 oni ju偶 nie oferuj膮 tego lotu, po prostu wycofali to po艂膮czenie. A 偶e wyprzedali na nie bilety? Widocznie pomy艣leli sobie 'oj tam oj tam'. No bo i po co informowa膰 pasa偶er贸w. Pani stwierdzi艂a, 偶e upchnie nas w innych samolotach i zaproponowa艂a tras臋 Pittsburgh - Nowy Jork – Pary偶 – Warszawa. Troch臋 to wyd艂u偶a艂o podr贸偶 ale wtedy by艂y艣my gotowe wzi膮膰 w艂a艣ciwie wszystko.
Jednak rano okaza艂o si臋, 偶e mam na poczcie maila od Delty, w kt贸rym oznajmiono, i偶 zamiast Nowego Jorku b臋dzie Detroit. No spoko, mo偶e by膰 i Detroit (nawet mnie to troch臋 jara艂o bo to jest ju偶 Michigan, wi臋c mog艂abym powiedzie膰 偶e by艂am w 5 stanach haha), tylko 偶e Agata 偶adnego maila nie dosta艂a, a wiadomo, 偶e chcia艂y艣my lecie膰 razem. No nic, pomy艣la艂y艣my, po prostu pojedziemy wcze艣niej na lotnisko i si臋 dowiemy. I tak o 13 w niedziel臋 wyjecha艂y艣my z Pittsburgha.
Na lotnisku Pani potwierdzi艂a, 偶e owszem, ja mam zarezerwowane loty Pittsburgh – Detroit – Pary偶 - Warszawa, ale jedyn膮 rezerwacj膮 jak膮 ma Agata by艂o Pittsburgh – Nowy Jork. No to powiedzia艂y艣my, 偶e dla niej te偶 mo偶e by膰 Detroit je艣li s膮 miejsca, nam nie robi r贸偶nicy. Miejsca podobno by艂y, ale system nie potwierdza艂 rezerwacji dla Agaty. Potem posz艂a ponownie opcja z Nowym Jorkiem, tym razem dla nas obu i w ko艅cu si臋 uda艂o, obie mia艂y艣my dok艂adnie t臋 sam膮 rezerwacj臋. Co wi臋cej, okaza艂o si臋, 偶e mo偶emy nada膰 dwa razy wi臋cej baga偶u ni偶 my艣la艂y艣my (tzn. dwa razy wi臋cej ni偶 w naszej poprzedniej rezerwacji czyli dwa razy tyle ile wzi臋艂y艣my do Stan贸w 馃榾) To mi艂e, i nawet nie zgubili nam baga偶u po drodze, czego bardzo si臋 obawia艂y艣my (chocia偶 m贸j baga偶 przeszukali, po otworzeniu znalaz艂am uprzejm膮 kartk臋 od ameryka艅skiego security, pewnie chodzi艂o im o syrop Agaty, kt贸ry wrzuci艂y艣my do mojej torby bo jej wa偶y艂a ju偶 za du偶o; druga walizka mia艂a zamek szyfrowy, ten jest spoko, zniszczone s膮 w niej tylko dwa pozosta艂e bezszyfrowe zamki, ech).
Przed odlotem mia艂y艣my jeszcze chwil臋 na zjedzenie czego艣, a potem ju偶 kr贸tki lot do Nowego Jorku. Ale偶 by艂o zag臋szczenie ciach na pok艂adzie! Nie wiem, mo偶e loty do NYC zawsze tak wygl膮daj膮? 馃槣 (btw, trzeba przyzna膰, 偶e jednak my w wersji no make up troch臋 zani偶a艂y艣my stron臋 wizualn膮 naszego lotu....)
Nowy Jork noc膮 z samolotu wygl膮da bosko, jest ogromny i o艣wietlony, gdy leci si臋 na JFK wida膰 Manhattan, wi臋c da艂o si臋 艂atwo wypatrze膰 Empire State Building i ca艂膮 panoram臋 wie偶owc贸w. Mia艂am te偶 nadziej臋 spotka膰 jakiego艣 celebryt臋 (w ko艅cu jak l膮duj膮 w NYC to zwykle na JFK, no ale niestety....). Tam zn贸w mia艂y艣my chwil臋 偶eby co艣 zje艣膰 i nie艣piesznie uda膰 si臋 do bramek. Kolejka by艂a spora, ale sz艂a do艣膰 sprawnie. P贸藕niej, czekaj膮c na lot wywo艂ano nas do naszego gate'a. Okaza艂o si臋, 偶e pomimo tego, 偶e to lot 艂膮czony powinny艣my jeszcze raz przej艣膰 odpraw臋, pfff, zawsze co艣 wymy艣l膮. Dodatkowo dowiedzieli艣my si臋, 偶e w Pary偶u jest strajk i cz臋艣膰 os贸b musia艂a przej艣膰 kontrol臋 baga偶贸w podr臋cznych (tych wi臋kszych, naszych, czyli torby na laptopa i niedu偶ego plecaka si臋 nie czepiali). Wylecieli艣my chyba z godzinnym op贸藕nieniem.
Prawie ca艂y lot przespa艂am (bo to w艂a艣ciwie by艂 nocny lot), na szcz臋艣cie budzili na jedzenie 馃槏 To znaczy stawiali przede mn膮 na stoliku i wtedy si臋 budzi艂am:) Niestety na trasie Pary偶 – Warszawa ju偶 tak nie robili, wi臋c przespa艂am posi艂ek, ech.
W Pary偶u byli艣my oko艂o 13 w poniedzia艂ek. Nasz nast臋pny samolot powinien startowa膰 o 16, wi臋c po 15 wypada艂o pojawi膰 si臋 pod bramk膮. Gdy przylecia艂y艣my praktycznie wszystkie loty mia艂y wyznaczone bramki opr贸cz naszego. Agata zacz臋艂a si臋 lekko denerwowa膰, ale ja, jak wiadomo, jestem lekkoduchem i szczeg贸lnie mnie to nie obesz艂o. Siedzia艂y艣my sobie wi臋c pod nasz膮 bramk膮 przysypiaj膮c na 艂awce ze wsp贸艂pasa偶erami Polakami i Francuzami czekaj膮c kiedy b臋dzie mo偶na wchodzi膰.
Ale 15.30 min臋艂a i nic si臋 nie dzia艂o, powiedzieli 偶e strajk bla bla i zaczn膮 wpuszcza膰 o 16. Potem chyba 偶e o 16.15. Potem 16.30. Potem 17. I 17.30. A potem dali vouchery na co艣 do picia. No chocia偶 tyle. W ko艅cu wylecieli艣my o 18, chocia偶 gdy wchodzili艣my na pok艂ad panowie z Polski wymienili si臋 stwierdzeniami 'to 偶e wchodzimy na pok艂ad nie oznacza, 偶e gdziekolwiek polecimy' ^^ Ach, polski optymizm, jak go nie kocha膰 馃構 W mi臋dzyczasie oczywi艣cie zacz臋艂o pada膰 i zrobi艂o si臋 ca艂kiem ciemno. A na pas jechali艣my tak d艂ugo, 偶e ju偶 my艣la艂am, 偶e pilot zdecydowa艂 si臋 jecha膰 do Polski zamiast lecie膰.
Ale 15.30 min臋艂a i nic si臋 nie dzia艂o, powiedzieli 偶e strajk bla bla i zaczn膮 wpuszcza膰 o 16. Potem chyba 偶e o 16.15. Potem 16.30. Potem 17. I 17.30. A potem dali vouchery na co艣 do picia. No chocia偶 tyle. W ko艅cu wylecieli艣my o 18, chocia偶 gdy wchodzili艣my na pok艂ad panowie z Polski wymienili si臋 stwierdzeniami 'to 偶e wchodzimy na pok艂ad nie oznacza, 偶e gdziekolwiek polecimy' ^^ Ach, polski optymizm, jak go nie kocha膰 馃構 W mi臋dzyczasie oczywi艣cie zacz臋艂o pada膰 i zrobi艂o si臋 ca艂kiem ciemno. A na pas jechali艣my tak d艂ugo, 偶e ju偶 my艣la艂am, 偶e pilot zdecydowa艂 si臋 jecha膰 do Polski zamiast lecie膰.
Ale jednak polecieli艣my. Oczywi艣cie przepad艂a mi rezerwacja na Polskiego Busa, kt贸r膮 mia艂am na 18.20, ale mama Agaty szybko kupi艂a nam obu bilety na 21.25 (a i tak stoj膮c pod bramk膮 w Pary偶u my艣la艂y艣my, 偶e przepadnie nam te偶 i ten). W razie czego mia艂yby艣my gdzie nocowa膰 i tu chcia艂am podzi臋kowa膰 Go艣ce i Basi za ch臋膰 przygarni臋cia nas na noc:)
Kr贸tko po p贸艂nocy by艂y艣my ju偶 w Lublinie. Mnie odebra艂a siostra, Agat臋 rodzice. I tak w艂a艣nie min臋艂o nam te 29 godzin powrotu ze Stan贸w. A teraz Air France, p艂a膰 odszkodowanie.
Update: Air France zap艂aci艂o 馃槂馃槃馃槃
Update: Air France zap艂aci艂o 馃槂馃槃馃槃
















